Tworzący dokument minister cyfryzacji Marek Zagórski ma ambitny cel wejścia Polski do grupy 20-25% gospodarek wiodących w tworzeniu rozwiązań AI. Niestety już na poziomie planowania widać zapowiedzi pewnych problemów, które będą towarzyszyć wdrażaniu „trustworthy AI”.
Założenia polityki AI
Rozwój cyfryzacji to obszar, który pochłonie w najbliższych latach bardzo duże środki finansowe, także w budżecie państwa. Sztuczna inteligencja zmieni też diametralnie rynek pracy. OECD szacuje, że do 2030 roku aż 49 proc. czasu pracy i średnio połowa obecnych na rynku zawodów może zostać zautomatyzowane. Jak czytamy w założeniach projektu polityki AI jej celem jest między innymi: wzrost inwestycji własnych w cyfryzację przemysłu i usług z uwzględnieniem AI, lepsza koordynacja finansowania oraz koordynacja projektów badań naukowych, zmniejszenie odpływu kadry za granicę, moderowanie wpływu AI na zmiany zachodzące na rynku pracy, zniwelowanie ryzyka zakłócenia autonomii człowieka i podejmowania świadomych decyzji w korzystaniu z AI.
Finansowanie rozwoju sztucznej inteligencji
To w jaki sposób i skąd będą rozdysponowywane środki na rozwój AI znacząco wpłynie na zbliżenie Polski do śmiało założonego celu wejścia do ścisłego grona wiodących AI gospodarek. Wchodzą tu w grę środki z unijnych programów Horyzont (przygotowanych do 2027 roku) oraz e Digital Europe. Ministerstwo proponuje tu rozwiązania oparte na finansowaniu typu venture capital oraz private equity. Miałby powstać scentralizowany fundusz, w który mogliby inwestować między innymi aniołowie biznesu, a także spółki Skarbu Państwa. Innym źródłem finansowania mają być konkursy oraz zamówienia publiczne. Zaproponowano również program kredytów gwarantowanych na transformację cyfrową przemysłu, który miałby być prowadzony w ramach Banku Gospodarstwa Krajowego.
Uwagi Lewiatana
Sztuczna inteligencja pełni rolę druku XXI wieku – automatyzacja zmienia obraz świata podobnie jak wynalazek Gutenberga. Procesy automatyzacji, oparte na danych maszynowych, wypierają z czołówki wartościowych firm np. koncerny paliwowe czy motoryzacyjne. Na ich miejsce wchodzą firmy operujące cyfrowymi platformami, operujące scyfrowaną informacją i modelami jej przetwarzania (dane i algorytmy). Potężną walutą stają własność intelektualną (badania, rozwój, projektowanie), czy kompetencje gospodarcze (budowanie relacji sieciowych i kooperacji, rozumienie rynku, szkolenie czy reinżynieria procesów biznesowych). Potrzeba naprawdę silnego zespołu ekspertów, który będzie zarządzał nową energią biznesu, jednocześnie nie zamykając jej w sztywnych ramach, narzuconych np. przez państwowe obostrzenia. Dlatego w polityce rozwoju AI powinni mieć czynny udział przedstawiciele biznesu. W ocenę założeń tego jednego z najważniejszych kierunków rozwoju włączyła się Konfederacja Lewiatan.
Podstawową słabością dokumentu jest brak obiektywnej i pełnej analizy stanu wyjściowego, następnie zaś określenia realnych celów (z miernikami) i w dalszej kolejności kluczowych obszarów i zagadnień, na których należy się skupić, aby stworzyć podstawy dla efektywnego rozwoju rozwiązań sztucznej inteligencji – czytamy w komunikacie Lewiatana. – Przykładem może być niekompletna analiza potencjału edukacyjnego. Za wskaźnik gotowości do rozwoju sztucznej inteligencji w Polsce uznaje się wyniki badania PISA i z określenia poziomu podstawowych umiejętności rachowania wyciąga się wnioski o potencjale rozwoju rozwiązań AI. Pomija się przy tym raporty całościowo i dogłębnie analizujące stan kompetencji polskich pracowników i uczniów np. OECD Skills Strategy Poland - ASSESSMENT AND RECOMMENDATIONS.
Konfederacja Lewiatan za konieczne uważa też dołączenie do realizacji różnych przedsięwzięć organizacji biznesowych dla których rozwój sztucznej inteligencji odgrywa kluczową role. Chodzi o inicjatywy w takich obszarach jak społeczeństwo, innowacyjne firmy, edukacja, nauka i współpraca międzynarodowa.Brak również w dokumencie jasnej deklaracji ze strony administracji publicznej, że będzie katalizatorem wdrożeń sztucznej inteligencji w Polsce na wzór innych krajów. Zdaniem Konfederacji Lewiatan, autorzy dokumentu, za mały nacisk położyli na gromadzenie i wykorzystywanie danych maszynowych. Zamiast tego widoczne jest promowanie danych tworzonych przez człowieka (pracowników administracji). Niesłuszne jest też oczekiwanie, że jedynie „najlepsze światowe ośrodki AI zorientowane na zarządzanie zmianą" mają edukować polskich menedżerów. Praktyki związane z transformacją cyfrową są rozwijane przez wiodące zagraniczne szkoły biznesowe. Jednakże takie programy i kompetencje są również obecne na naszych uczelniach. Środki na wsparcie szkoleń kadry zarządzającej powinny być dostępne zarówno dla podmiotów polskich, jak i międzynarodowych.