wtorek, 28 lipiec 2020 14:10

Estoński CIT, na czym on właściwie polega?

Temat, tzw. „estońskiego CIT-u”, trochę na zasadzie odgrzewanego kotleta wrócił jako zapowiedź rządu przeznaczona do walki z kryzysem gospodarczym wywołanym koronawirusem.

Pierwszy raz o takim sposobie opodatkowania dochodów osób prawnych premier Mateusz Morawiecki wspominał w swoim expose. Pierwotnie zmiany w CIT miały zostać wprowadzone w połowie 2020 r., teraz jako realną datę zmian wskazuje się 1 stycznia 2021 r. Wśród przedsiębiorców, czyli samych zainteresowanych, pomysł wprowadzenia estońskiego CIT-u jest przyjmowany z entuzjazmem; przy czym trzeba tu zauważyć, że niewiele osób tak naprawdę wie o co w tym wszystkim chodzi…

„Polski CIT” – aktualny stan prawny

CIT (Corporate Income Tax) jest podatkiem dochodowym płaconym przez osoby prawne, w polskim systemie prawa podatkowego. Podatek ten reguluje ustawa z dnia 15 lutego 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych. Najpopularniejszymi podatnikami tego podatku są oczywiście spółki z ograniczoną odpowiedzialności, jednakże należy pamiętać, że podatnikami CIT-u są także m. in. spółdzielnie, fundacje, spółki akcyjne i spółki komandytowo-akcyjne i to, pomimo że na gruncie prawa spółek handlowych te ostatnie zalicza się do spółek osobowych. CIT jak sama nazwa wskazuje jest podatkiem płaconym od dochodu, czyli nadwyżki przychodów nad poniesionymi kosztami. Obecnie w Polsce obowiązują dwie stawki CIT: podstawowa w wysokości 19% podstawy opodatkowania i preferencyjna 9% dla tzw. małych podatników. CIT podobnie jak PIT płacimy po zakończeniu roku podatkowego, z tym że termin płatności upływa z końcem trzeciego miesiąca roku następującego po roku podatkowym (co do zasady 31.03.), należy również pamiętać, że podatnicy w ciągu roku podatkowego powinni uiszczać zaliczki na poczet spodziewanego podatku.

Problem podwójnego opodatkowania

Z CIT-em pośrednio wiąże się tzw. problem podwójnego opodatkowania – każdy kto prowadzi działalność gospodarczą w formie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, wie o czym piszę; natomiast nie znającym tego problemu postaram się wszystko wyjaśnić. Otóż w przypadku osób prawnych – w tym spółek z o. o. – dochody są dwukrotnie opodatkowane: raz na poziomie spółki, tu płacimy CIT w stawce 19 lub 9%, a drugi raz na poziomie wspólnika podczas wypłacania zysku ze spółki w formie dywidendy; przy założeniu, że wspólnikiem jest osoba fizyczna stawka podatku od dywidendy wynosi 19%. Prosto więc policzyć, że w skrajnych przypadkach wspólnik spółki z o. o., za nim „powącha” pieniądze musi oddać ich lwią część (prawie 40%) w formie podatków dochodowych. Oczywiście tak to wygląda w teorii, w praktyce istniej wiele sposobów na to by podatki te płacić w mniejszej wysokości lub nie płacić ich w ogóle, ale nie o tym traktuje ta publikacja.

Zastosowanie tzw. metody memoriałowej

Kolejny problem z polskim CIT-em wiąże się z tym, że podobnie jak PIT jest on płatny przy zastosowaniu tzw. metody memoriałowej, która w dużym uproszczeniu sprowadza się do tego, iż obowiązek podatkowy powstaje z chwilą wystawienia faktury, a nie z chwilą otrzymania za nią zapłaty; nadto podatek ten jest pobierany co roku od wypracowanego przez spółkę dochodu.

Estoński CIT remedium na problemy polskiego systemu?

Skoro już wiemy na czym polega „polski CIT”, warto sobie odpowiedzieć na pytanie czym się różni od niego ten estoński? Mianowicie różnica pomiędzy polskim modelem podatku dochodowego a modelem estońskim polega:

  1. na przesunięciu terminu płatności podatku. W przypadku CIT-u polskiego podatek dochodowy, jak wspomniałem powyżej, płacimy co roku i to niezależnie od tego czy faktycznie przychód (dochód) osiągnęliśmy, tj. czy faktycznie otrzymaliśmy zapłatę za sprzedany towar lub spełnioną usługę, to samo tyczy się zaliczek na podatek. Natomiast w przypadku estońskiego modelu CIT podatek nie jest płacony co roku, lecz dopiero w momencie wypłaty zysku ze spółki, np. w formie dywidendy; brak corocznego płacenia CIT implikuje również brak miesięcznych zaliczek na ten podatek. Wobec czego, dopóki spółka obraca zarobionymi przez siebie pieniędzmi dopóty nie płaci podatku dochodowego.
  2. w przypadku estońskiego CIT-u nie występuje PIT od wypłaconej dywidendy na poziomie wspólnika, czyli płacimy jeden podatek od dochodu wypracowanego przez osobę prawną a nie dwa jak ma to miejsce teraz.

Podsumowując – system estoński różni się tym od polskiego, że podatek płacimy dopiero, wtedy gdy wypłacamy zysk ze spółki i płacimy go raz a nie dwukrotnie jak to ma miejsce teraz. Rozwiązanie to wydaje się ciekawe i upraszczające system podatkowy, czemu należy przyklasnąć. Jednak do szumnych zapowiedzi podchodzę z rezerwą, w moim dość krótkim życiu Polska miała być drugą Irlandią, Japonią czy Pakistanem, pozostaje tylko liczyć, że w kwestii podatku dochodowego faktycznie staniemy się drugą Estonią.

Na koniec jeszcze jedna ciekawostka – czy zadaliście sobie w ogóle pytanie kim jest osoba prawna i czy podmiot ten posiada normatywną definicję? Mam nadzieję, że tak…Definicję osoby prawnej zawarto w art. 33 kodeksu cywilnego, zgodnie z jego treścią osobą prawną jest Skarb Państwa i jednostki organizacyjne, którym ustawa przyznaje osobowość prawną. Być może niektórym z Was przyszło do głowy kolejne pytanie: czy Skarb Państwa również płaci CIT od osiąganych przez siebie dochodów? Odpowiedź brzmi nie, gdyż jest zwolniony podmiotowo od płacenia tego podatku na mocy art. 6 ust. 1 pkt 1) ustawy o CIT, podobnie zresztą jak Narodowy Bank Polski i szereg innych podmiotów.