Podobno nie odchodzi się z pracy, a odchodzi się od szefów. Poniekąd to prawda. Czy tylko dlatego nie lubimy swojej pracy? Powodów jest znacznie więcej. Najczęściej jednak jest to:
- niskie wynagrodzenie,
- brak możliwości rozwoju,
- konflikty w zespole,
- monotonia pracy,
- nieporozumienia z przełożonym,
- odczucie braku celu i sensu wykonywanych zadań,
- zła atmosfera pracy w zakładzie,
- brak uznania przełożonych,
- zbyt duże i nierówne obciążenie obowiązkami - ciągły stres,
- dezorganizacja w zakładzie.
Jedynym rozwiązaniem wydaje się zatem znalezienie nowej pracy, takiej która da nam satysfakcję, która spełni nasze oczekiwania, do której będziemy chodzić z przyjemnością. Niby proste. A jednak często zdarza się, że rozwiązanie to zatrzymuje się na etapie planów, które nie doczekają się realizacji. Dlaczego brak nam motywacji do jej zmiany? Dlaczego zgadzamy się na tkwienie w kiepskiej pracy? Dlaczego rezygnujemy z podjęcia wysiłku zmiany pracy i poprawy jakości życia, odkładając to na nieokreślone „potem”? Przyczyny tej bierności mogą mieć charakter zewnętrzny lub wewnętrzny. Te pierwsze wiążą się z przeszkodami o charakterze obiektywnym, czyli ich źródło znajduje się poza nami, na zewnątrz, nie zależy od nas (ale czy na pewno?); drugie – z przeszkodami o charakterze subiektywnym, czyli ich źródło znajduje się w nas i wiąże się naszymi cechami, deficytami, uwarunkowaniami psychicznymi.
Przeszkody obiektywne – tzw. wymówki:
1. zbyt wymagający rynek pracy
Nie szukamy innej pracy, bo… na rynku pracy i tak jest ciężko. A jeśli już zabierzemy się za przeglądanie ofert, dochodzimy do wniosku, że:
- są co prawda ciekawe oferty, ale przecież są osoby, które mają lepsze kwalifikacje niż my i to pewnie one zostaną zatrudnione,
- w ogóle nie ma ofert dla mnie,
- skoro już szukam pracy, to poczekam na coś ekstra,
- na pewno rzeczywistość wygląda gorzej niż jest to przedstawione w ofercie.
2. szef obiecał
Nie szukamy innej pracy, bo… szef przecież obiecał zwiększenie wynagrodzenia, awans, przeniesienie do innego zespołu, powierzenie innych zadań, sfinansowanie szkolenia, studiów, porozmawiać z naszym przełożonym itd. Tyle że szef jest drugą stroną stosunku pracy, tą silniejszą, i działa w swoim interesie, nie w naszym. Więc czekamy mniej lub bardziej cierpliwie na konkretne działania szefa, trzymając się kurczowo rzuconej obietnicy, która nie ma ważnego terminu realizacji (najczęściej którejś z kolei).
3. mam tutaj przyjaciół
Nie szukamy innej pracy, bo….nie wyobrażamy sobiepracy z innymi ludźmi. Nie da się ukryć, że w miejscu pracy, zwłaszcza, gdy pracujemy tam długi czas, nawiązujemy znajomości, przyjaźnie, z których ciężko zrezygnować. Dobre relacje wpływają na dobrą atmosferę w pracy. Zmiana pracy nie oznacza jednak rezygnacji z tych znajomości – od nas zależy, czy je utrzymamy, czy nadamy im inną, nową jakość. Poza tym, w nowym miejscu pracy też można nawiązać wartościowe znajomości. A to rozwija.
4. szef mnie potrzebuje
Nie szukamy innej pracy, bo…. szef mnie potrzebuje. Oczywiście! Częstą praktyką jest, że szefowie opiewają kompetencje, umiejętności pracowników, wpajając im, że są niezastąpieni, że bez nich firma popadnie w kłopoty. Działania takie to manipulacja, a ich celem jest realizacja partykularnych interesów góry. Praca to nie misja. Zadbajmy przede wszystkim o siebie.
5. tyle się słyszy o nieuczciwych pracodawcach
Nie szukamy innej pracy, bo…. nie wiadomo na kogo i gdzie się trafi. To prawda. Nikt nam nie da gwarancji, że nasz potencjalny pracodawca będzie uczciwy, że nie napotkamy tam problemów, z którymi borykamy się w obecnym miejscu pracy. Można jednak poszukać opinii na temat nowego pracodawcy, które pomogą nam podjąć decyzję.
6. nie jest tak źle
Nie szukamy innej pracy, bo…. w sumie w tej nie jest tak źle. Często kilka pierwszych kroków, podjętych w celu znalezienia nowej pracy, sprawia, że robimy rachunek sumienia, analizując wszystkie „za” i „przeciw” obecnej pracy. I okazuje się nagle, że tych „za” jest o kilka więcej, że te „przeciw” nie są takie najgorsze. I przekonujemy samych siebie, co prawda bez entuzjazmu, że damy radę, że jakoś to będzie. Tylko jak długo i jakim kosztem?
Przeszkody subiektywne
1. brak umiejętności poruszania się po rynku pracy
Nie szukamy innej pracy, bo… to za trudne! Jak w ogóle szukać, od czego zacząć? Rzeczywiście w obecnej chwili jest sporo sposobów na szukanie ofert pracy i różnią się one znacząco od tych niedawnych. Najwygodniejszym i najszybszym z nich jest Internet. Istnieje dość duża ilość portali z ofertami pracy. Niektóre z nich faktycznie sformułowane są językiem skomplikowanym, niejasnym, z obcymi wyrazami. Wystarczy jednak spróbować skorzystać z wyszukiwarki albo wyfiltrować takie, które nas interesują. Zawsze można poprosić kogoś o pomoc. Podobnie jest z przygotowaniem dokumentów, zwłaszcza CV i listu motywacyjnego. A można zamieścić swoje CV w Internecie albo przesłać do bazy wybranej firmy lub utworzyć profil zawodowy – wówczas to pracodawcy będą nas szukać.
2. brak wykształcenia, doświadczenia, kompetencji, umiejętności
Nie szukamy innej pracy, bo… nie mamy odpowiedniego wykształcenia, doświadczenia, kompetencji, umiejętności. To jest problem, ale nie taki, któremu nie można sprostać. Warto zaryzykować i poszukać oferty, która nas interesuje. Być może na rozmowie kwalifikacyjnej okaże się, że mamy inne umiejętności czy kompetencje, które zainteresują pracodawcę i zgodzi się zainwestować w nas, kierując na odpowiednie szkolenie, kurs czy studia. Poza tym, oferowany jest dość szeroki wachlarz szkoleń (w tym także internetowych szkoleń darmowych), które mogą nam pomóc w zdobyciu potrzebnej wiedzy. Warto zainwestować w to czas i środki.
3. lęk przez zmianą
Nie szukamy innej pracy, bo… boimy się zmian. Bo to, co jest znane, jest oswojone, jest przewidywalne, a zatem jest bezpieczne. To daje poczucie pewności i spokoju. A zmiana? Zmiana jest zakłóceniem porządku, jest nieznana, ryzykowna, niepewna, nieprzewidywalna,
a przez to niebezpieczna. Ciężko wyjść poza taką strefę komfortu. Za duże ryzyko, za dużo stresu, zbyt wysoka cena. Tyle że w takiej stagnacji można trwać latami, latami narzekać, latami szukać winnego gdzieś poza sobą, pogrążając się w coraz głębszym stanie beznadziejności i braku sensu – nie zapłacimy za to przypadkiem zbyt wiele?
4. niskie poczucie własnej wartości i niska samoocena
Nie szukamy innej pracy, bo… i tak nikt nas nie zatrudni, bo niewiele wiemy i potrafimy, bo na pewno nie poradzimy sobie, bo przyszły pracodawca na pewno byłby z nas niezadowolony, bo i tak nic w życiu nie osiągniemy, bo, bo, bo! Lista „naszych” wewnętrznych ocen, przekonań i osądów jest długa. Ocen, przekonań i osądów subiektywnych, nie własnych, ale środowiska, które nasz kształtowało, i tak długo nam powtarzanych, że stały się naszym jedynym i prawdziwym obrazem sobie, naszym indywidualnym „planem” na przyszłość. To sprawia, że jesteśmy nieświadomi siebie, swojej wiedzy, umiejętności, kompetencji, nie wiemy, co możemy osiągnąć, bo nawet nie staramy się podjąć próby zmiany, wiedząc, że i tak jesteśmy skazani na porażkę. Zacznijmy więc od siebie, od wydobycia ze środka obiektywnych ocen, przekonań i osądów o sobie.
5. odkładanie na potem – prokrastynacja
Nie szukamy innej pracy, bo… nie czas na to, bo zdążymy, bo mamy inne rzeczy na głowie, bo w tej chwili jest coś pilniejszego. Obiecujemy sobie, że zabierzemy się za przygotowanie CV jutro, a w weekend przejrzymy oferty. I potem szukamy kolejnego pretekstu, by odwlec złożoną sobie obietnice na kolejne jutro, na kolejny weekend. A w rezultacie nie robimy nic. Dzień dzisiejszy będzie taki sam za tydzień, miesiąc i rok, dzisiejsze zawodowe frustracje będą takimi samymi frustracjami zawodowymi jutro, za miesiąc, za rok. Dlaczego? Bo wysiłek szukania pracy przerasta nas, bo boimy się zmiany, bo nie wiemy, czego chcemy, bo może damy jednak radę w obecnej pracy itd.
6. w sumie nie wiem, czego chcę
Nie szukamy innej pracy, bo… w sumie sami nie wiemy czego chcemy, co nas interesuje, w jakim kierunku chcielibyśmy rozwijać się zawodowo, co chcielibyśmy osiągnąć, nie wiemy, w jakim punkcie życia zawodowego chcielibyśmy być za 5, 10, 15 lat. Tego nikt za nas nie zrobi, nikt nie podejmie za nas decyzji, nikt za rękę nie poprowadzi. To nasze decyzje i nasza odpowiedzialność.
Znajome, prawda? Sami uczciwie oceńmy, które z tych przeszkód są zwykłymi wymówkami, a które leżą w obszarze uwarunkowań psychicznych. Pamiętajmy tylko, że każdy w życiu osiąga to, na co się odważy.